Któż z nas nie miał do czynienia z usługą, po wykonaniu której żałowaliśmy wyboru fachowca? Czy jest to remont domu, czy nowa fryzura – nie ma znaczenia. Partacze są wszędzie. Ale brak umiejętności to nie wszystko. Często trafiamy na fachowców nieuczciwych, którzy nie dotrzymują terminów, albo porzucają robotę i zrywają umowę. Co zrobić w takiej sytuacji?
Liczy się umowa
Pojęcie umowy kojarzy się nam z dokumentem. To nie do końca słuszne. Trudno podpisywać umowę z fryzjerką, które ma nam podciąć grzywkę. Gdy nożyczki jej się omskną i pozostawią na głowie dziwny szlaczek, nie będziemy kobiety stawiać przed sądem. Raczej nie skorzystamy więcej z jej usług.
Jednak w przypadku zlecania usług o szerszym zakresie a przede wszystkim pociągających za sobą znaczne koszty, warto mieć umową na piśmie.
Dobrze skonstruowana umowa zawiera wszystkie dane stron oraz określa zakres prac, termin wykonania i cenę za usługę. Aby dociekać swoich praw zlecający usługę powinien żądać zapisu o karach umownych – zarówno tych które należne są z tytułu nieterminowości jak i usterek czy błędów.
Jeśli zlecamy dużą inwestycję, na przykład budowę domu, warto zatrudnić prawnika, który umowę przygotuje, albo przynajmniej skonsultować treść umowy z kimś, kto się na umowach cywilnych zna.
Nie tylko na piśmie
W Kodeksie Cywilnym, który reguluje tryb zawierania oraz wszelkie inne sprawy związane z umowami, można znaleźć informację o tym, że ważność umowy nie zależy od formy w jakiej umowa została sporządzona. Z tego wynika, że umowa ustna jest w świetle prawa taką samą umową, jak wielostronicowy dokument. Czyli umawianie się z fryzjerką na długość strzyżenia i zatrudnianie ekipy do murowania domu, to są takie same umowy cywilne i niosą za sobą podobne skutki.
Różnica polega na tym, że praw z tytułu umowy ustnej jest trudniej dochodzić, niż gdy mamy w ręku dokument. Szczególnie ważne to jest, gdy spory między zleceniodawcami a wykonawcami rozstrzygają sądy.
Co zrobić, gdy fachowiec porzucił zlecenie?
Takie sytuacje niestety są nieuniknione. Nie zapowiada się, że rynek pracy w budownictwie zapełni się fachowcami, którzy prosić będą o zlecenie. Fachowców jest mało, więc nie tylko się cenią, ale nie mają wolnych terminów. Bywa, że przyjmują na raz wiele zleceń i zwyczajnie się nie wyrabiają. Jak postępować, gdy ekipa rozwali łazienkę czy kuchnię, a potem zniknie nie kończąc zlecenia? Najlepiej znaleźć szybko następnych fachowców, którzy dokończą remont. Równolegle należy można dochodzić swoich praw w sądzie, szczególnie gdy na podstawie umowy należą się kary umowne lub choćby zwrot zaliczki czy dwukrotna wartość zadatku.
W przypadku braku umowy na piśmie postępowanie może być długie i kosztowne. Można spróbować wysłać do firmy list sformułowany językiem prawniczym – czasem pomaga postraszenie procesem. Zgłoszenie nieuczciwego fachowca do Cechu Rzemiosł, gdy jest on jego członkiem, może pomóc innym klientom w przyszłości, ale sam cech nie ma narzędzi, aby naszą umowę wyegzekwować.
Można prosić o pomoc miejscowy oddział Federacji Konsumentów. Tam zatrudnieni są prawnicy, więc można skorzystać z ich wiedzy i doświadczenia. Zawsze pozostaje jeszcze opinia publiczna. Jak nie damy rady w inny sposób nie bójmy się opisać naszego przypadku na forach internetowych czy serwisach społecznościowych. Nam to już nie pomoże, ale ostrzeżemy innych przed nieuczciwym wykonawcą.
Dzięki za poradę. Niestety i mi przytrafiła się współpraca z nierzetelnym budowlańcem. na szczeście jest już po sprawie… ale trwało to ponad rok czasu.
😉 Dlatego trzeba szybko interweniować. jeśli widzimy, że coś idzie nie tak jak trzeba, najlepiej jest zwrócić uwagę…
Jestem z Elbląga zatrudniłam fachowca do remontu niewielkiej łazienki na początek pan powiedział że mam zaszczyt że on u mnie pracuje i to powinno mi dać sygnał by go nie zatrudniać i tak pan zostawiał dwóch pomocników a sam znikał ,gdy zwróciłam mu uwagę o fuszerkach które zauważyłam pan spakował swoje manatki i pomocników i kazał sobie zapłacić za to co zrobił gdy się nie zgodziłam ,wyzwał mnie od złodziejek a teraz grozi sądem odradzam wszystkim z Elbląga pseudo fachowca p. Andrzeja M
Witam
Ja również przestrzegam przed panem Przemysław K z Grudziądza Robił mi łazienkę oczywiście nie dokonczył poprawek bardzo dużo do części musiałam wziąć kogo innego Nie dotrzymuje terminów a wykończenia masakra nie ma zielonego pojęcia
Ostrzegam przed stolarzem Piotrem K z Elbląga. Kasę wziął a zabudowy nie skończył
Ostrzegam przed Marcinem Sz.ze Slupska.Pan zaczyna kilka robot na raz i nie konczy.Szybko prosi o zaliczki.Dwa pomieszczenia robi pol roku.Pan oglasza sie jako hydraulik.Mojego znajomego zostawil bez wody w kuchni.
Pan z Będzina, Oszust, złodziej i partacz. Bierze zaliczki, niszczy materiał budowlany i ucieka z budowy. Sprawa trafiła do sądu.
Ostrzegam przed firma Desinge …. ze Studzienic. W kwietniu podpisałam umowę na wykonanie tarasu. Taras miał być gotowy najpóźniej do połowy czerwca. Podpisując umowę wpłaciłam 30% wartości umowy. Niestety do dnia dzisiejszego nie mam zaliczki ani tarasu. Za to prawie każdego dnia Pan Marcin informuje mnie, że przyjdzie jutro bo dzisiaj….. I powodem nie jest bynajmniej pogoda tylko wesele, rocznica ślubu, wyjazd na urlop, urlop pracownika, choroba żony, mokry lakier na deskach dwa razy zepsute auto. Ofertę Pana Marcina znalazłam na oferteo, jednak w momencie gdy pojawiły się negatywne opinie firma zniknęła z tego portalu.
Ostrzegam przed partaczem , oszustem i złodziejem ze Świętochłowic..Łukaszem M..
Sam sobie wystawia pochlebne opinie, twierdzi że pracował w Niemczech, nie wywiązuje się z terminu, a co najgorsze nie kończy, bo nie potrafi. Ogólnie jego praca to katastrofa..
Ostrzegam przed oszustem z Krakowa. Pawel G. wykonuje prace brukarskie, przyjmuje naraz kilka zlecen, rozkopuje teren, nie mozna sie doprosic aby skonczyl, bierze zaliczki na materialy lub wykonanie prac ktore zaczyna I nie konczy
Ostrzegam przed partaczem , oszustem i złodziejem ze Świętochłowic..Łukaszem M..
Sam sobie wystawia pochlebne opinie, twierdzi że pracował w Niemczech, nie wywiązuje się z terminu, a co najgorsze nie kończy, bo nie potrafi. Ogólnie jego praca to katastrofa..
Ostrzegam przed partaczem ,
Arturem S. z Raciborza nie wywiązuje sie z terminu , czekam już drugi miesiąc na reklamację, niestety objecuje , że przyjedzie i na tym koniec . totalna fuszerka jeśli chodzi o zadaszenie tarasu, cieknie do środka nie mogę zawiesić zasłon gdyż nie jest dokończone zadaszenie . W sumie mam dach który powinien chronić przed deszczem , przy ulewach ma basen . jedyne co umie robić to brać zaliczki . Przestrzegam , terminy się nie zgadzają ., dwie godz pracują i fru na następne zlecenie . Koszmar jeszcze takich ,,fachowców ” nie miałam .
Ostrzegam przed Damianem M z raciborza zaczyna robotę po czym mòwi że ma kolejną robotę gdzie indziej jòz zleconą i maluje po łebkach po czym znika i nie uznaje reklamacji, obiecuje że się pojawi po czym się nie pojawia nawet zobaczyć xo spartaczył. 2200 zł za 7 metrów ściany i sufit to jakaś masakra. Farba całą popękaną, ściany jakieś wybrzuszenia i nierówności- dziecko by to lepiej od niego zrobiło. Całą robotę musimy zlecić komuś innemu. Facet potrafi tylko narzekać że nie daje mi państwo 500+ na dzieci….I ciągle wisi na telefonie
Mu państwo 500+ na dzieci. Telefon przeinaczył